Iwona Bartosik: Radna oszustka głosuje za kolegę (ZDJĘCIA!)

2010-08-27 14:00

Te zdjęcia nie pozostawiają żadnych wątpliwości! Iwona Bartosik (65 l.), łódzka radna miejska Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jedna z czołowych postaci życia politycznego w Łodzi, podczas sesji zagłosowała za swojego partyjnego kolegę. Tymczasem głosowanie "na dwie ręce" to przestępstwo, za które na 3 lata można trafić za kratki!

Środa, 25 sierpnia. Łódzcy samorządowcy spotykają się na pierwszej po wakacjach sesji Rady Miasta. Mają do przegłosowania kilkanaście uchwał. W trakcie głosowań nie wszyscy są obecni na sali obrad. Jedni wychodzą na kawę, drudzy na papierosa, inni udzielić wywiadu dziennikarzom.

Patrz też: Poseł Celiński: Aresztować obrońców krzyża!

Przykład daje Iwona Bartosik z SLD - radna od czterech kadencji, jeszcze kilka lat temu była przewodniczącą Rady Miejskiej, a wcześniej dyrektorką kilku łódzkich szkół i kurator oświaty. Pani radna nigdzie nie wychodzi, tylko pracowicie głosuje.

Głosuje za siebie i kolegę Niewiadomskiego

No i trochę w tych głosowaniach się zapędza. Obok niej powinien siedzieć były wiceprezydent miasta Józef Niewiadomski (77 l.). W pewnym momencie Iwona Bartosik pochyla się nad jego miejscem i wciska guzik w elektronicznym urządzeniu do głosowania, w którym tkwi karta magnetyczna Niewiadomskiego.

Radni głosowali akurat nad uchwałą w sprawie sprzedaży akcji należącego do miasta Łódzkiego Przedsiębiorstwa Ogrodniczego. Działania pani radnej widać dokładnie na naszych zdjęciach.

Gdy jednak spytaliśmy się jej, dlaczego głosuje za kolegę, najpierw była zaskoczona, a potem... wszystkiego się wyparła. - To chyba jakaś pomyłka - powtarzała kilkakrotnie.

Za głosowanie na dwie ręce grożą trzy lata więzienia

Tymczasem nasi informatorzy twierdzą, że radna głosuje "na dwie ręce" kilkakrotnie w trakcie niemal każdej sesji. A za przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i poświadczenia nieprawdy w dokumentach, jakimi są uchwały, można iść na trzy lata do więzienia.

To nie pierwsze takie głosowanie polityków SLD. W 2003 roku podczas obrad Sejmu za nieobecnego kolegę zagłosowali dwaj posłowie lewicy Jan Chaładaj (58 l.) i Stanisław Jarmoliński (66 l.). W tym samym roku radny SLD z Gdańska Władysław Łęczkowski (57 l.) także dopuścił się takiego czynu. Sąd pierwszej instancji skazał go za to na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki